MASIRO napisał:
- Oh tak, często się spóźniają... - powiedział z uśmichem, kątem oka dostrzegając zegarek. - "20:10..." - przeczytał godzinę, ze spokojem w oczach, nagle uświadamiając sobie, że był umówiony z chłopakami w klubie shibouya o 20:00. - "Shimatta! Manabu mnie udusi!" - pomyślał, uśmiechając się nerwowo do klienta, po czy odszedł spokojnie do lady, po czym pobiegł bardzo szybko do szefa. - Sz-szefie, skończyłem pracę dziesięć minut temu, czy mogę już iść? - zapytał, nerwowo patrząc na zegarek.
"Oczywiście.." Odpowiedział mężczyzna wręczajac chłopakowi disiejszy utarg:"Dobra robota! Do jutra.."
Offline
EMIRU napisał:
Drzwi od kawiarni otworzyły się. Rozbrzmiał dźwięk dzwonka, uprzedzając nadejście niskiej, ciemnej postaci. Chłopak zasiadł przy jednym ze stolików, opierając dłonie o blat, w których błyszczały złote monety. - "Dlaczego mam was przy sobie... Jesteście inne od reszty monet?" - pomyślał, rozglądając się wokoło. Gdzieś niedaleko jakiś człowiek położył na stole kilka japońskich jenów, by móc potem zapłacić za rachunek. - "A więc tak wyglądają tutejsze pieniądze..." - pomyślał ponownie spoglądając na moenty. Rozejrzał się wokół, by stwierdzić, czy ktoś go obserwuje, po czym nie czując na sobie niczyjego wzroku, pomachał ręką nad monetami, które przybrały wygląd jenów. - "Przepraszam..." - pomyślał w duchu patrząc na monety. - "Wiem, że to oszustwo, ale jestem głodny..."
W tym momencie do stolika przyszła kelnerka:"W czymś pomóc?" Zapytała grzecznie podajac menu...
Offline
Umaru kończąc swój placek i odstawiajac talerz na bok dojrzał kątem oka nowego przybysza:"O jaaa..Ale ma wyczepisty kapelusz! Też chciałem taki, tlyk oniegdzie od cholery nei było..." Pomyślal poczym zorientował sie, że patrzy się natrętnie na nieznajomego mężczyznę:"Lepiej nie bede tam patrzał..jeszcze kelnerki uznają że jestem gejem albo co.." Jego wzrok skierował sie teraz na szklankę wody mineralnej:"..Podejdę do niego i spytam gdzie taki kupił..Tak! Tak zrobię.." Pomyslał poczym zdecydowanie wstał od sotlika i skierował sie w stronę chłopaka...
Offline
IVY napisał:
W tym momencie do stolika przyszła kelnerka:"W czymś pomóc?" Zapytała grzecznie podajac menu...
Chłopak przyjął od niej menu, przeglądając kartę. - Poproszę placki z wiśniami. - odparł uśmiechając się uprzejmie, a zarazem nerwowo, widząc zbliżającego się chłopaka. -"Czy on idzie... do mnie?" - zapytał się w myślach.
Offline
IVY napisał:
"Oczywiście.." Odpowiedział mężczyzna wręczajac chłopakowi disiejszy utarg:"Dobra robota! Do jutra.."
-Do widzienia szefie! - rzucił, pośpiesznie wybiegając z kawiarni i kierując się do klubu Shibouya.
Offline