Daigou leżał na ladzie z wzrokiem wbitym w wiszącą na scianie ciemnoczerwoną gitarę..:"Pięeeekna..." Wyszeptał głośno wzdychając...:"Jak tu troche popracuję, to moze na nia zarobię.." Powiedział poczym założył jaskrawopomarańczowe słuchawki na uszy i włączył muzykę wypisując w kalendarzu kolejne zamówienia..
Offline
Nagle drzwi otworzyły się, a do środka weszła osoba w czarnym, lateksowym ubraniu. Rozejrzała się po sklepie z ciekawością, kłaniając się sprzedawcy. - Dzień dobry. - Powiedziała, męskim, leniwym tonem. Gdyby milczała, spokojnie można byłoby go pomylić z kobietą. Jednak był to mężczyzna. Mężczyzna o kobiecej figurze i urodzie.
Przyjrzał się ciewkawej osobowości sprzedawcy, kierując się na dział z gitarami. Chwilę przyglądał się na czerwoną gitarę, przejechał wzdłóż gryfu delikatną dłonią, po czym spytał. - Można...?
Offline
Mężczyzna ukłonił się ponownie w geście podziękowania, po czym wrócił do oglądania gitary, a raczej zdjął ją, by ją "przetestować". - "Jest piękna, ale..." - pomyślał mężczyzna, przez chwilę wygrywając na niej dźwięczną melodię. - Podoba ci się, prawda...? - zapytał patrząc na gitarę. - Widziałem, że często ją obserwujesz... Jesteś muzykiem...?
Offline
Sprzedawca energicznie potrżasnąl głową w geście zdody:"T-tak! Podoba mi się bardzo..." Jego oczy były błyszczace i wciąż ukredkiem spoglądały na gitarę nawet gdy była już w rękach mężczyzny:"..Muzykiem?' dodał p ochwili chłopak jakby przypominając sobie pytanie:"Nie..ale to moje wielkie marzenie...Kiedyś nim zostać.."
Offline
W tym czasie do sklepu wszedł chłopak z gitarą basową na plecach uprzejmie isę kłaniając...:"Dzień Dobry..Szukam wosku do polerowania 'WASHBURN XB 125' albo 'CORT ACTION BASS' najlepiej w dużym opakowaniu..." Odparł podchodząc do sklepowej lady...
Offline
Sprzedawca na chwilę przerwał rozmowę z ciekawie wygladajacym nieznajomym:"Przepraszam na chwilkę.." Powiedizał uśmeichajac sie do mężczyzny trzymającego czerwoną gitarę:"Wosk do basów i gitar..zaraz zaraz..gdzieś jeszcze powinien być.." Sprzedawca począł szukać pod ladą poczym wyciągnął wysokie na 5 centymatrów pudełeczko wygladające jak pudełko z kremem poczym podał kilentowi:"'WASHBURN XB 125'! 250ml, polerować na sucho antystatyczną ściereczką, nei używac gąbki, nei spukiwać!" Polecił uśmiechajac się:"Ale to już zapewne pan wie..."
Offline
"Nie mniej, nie więcej" Odparł sprzedawca wciąż sie uśmiechajac:"Życzę miłego polerowania i przede wszystkim miłego grania!" Jego oczy były błyszczace, a praca którą wykonywał wydawała sie być jego pasją...
Offline
"Dziękuję" Odparł chłopak uśmiechajac sie i poprawiając lateksowy kalepusz, poczym wręczajac pieniądze sprzedawcy:"Do widzenia!" Odparł radośnie poczym ukłonił sie grzecznie w stronę mężczyzny trzymającego gitarę poczym wyszedł...
Offline
-Wporządku. - odparł mężczyzna. - O czym to rozmawialiśmy...? A! O gitarach... Umiesz grać na gitarze?-zapytał wyraźnie zainteresowany uśmiechając się serdecznie. - Moi podopieczni potrzebują gitarzysty... Mogę ci ich podesłać, jeśli propozycja cię interesuje.
Offline
Sprzedawca zrobił okrągłe oczy:"Naprawdę?!" Spytał z niedowierzaniem patrząc na mężczyznę:"Och..Umiem grać..tak myślę...Grałem na gitarze moejgo kumpla, bo nei posiadam swojej.." Jego głos nagle przycichł, by znów przybrać na sile:"...ale zbieram na to czerwone cudo i posiadę je choćby nei wiem co!...A pan..jest muzykiem?" Spytał jakby wyrywajac się z transu.
Offline
- Tak, jestem gitarzystą. - Odparł z lekkim uśmiechem.- " Ten chłopak na prawdę pragnie tego, co mogę mu oferować..." - pomyślał, nagle podając mu gitarę. - Graj. - powiedział stanowczo, ale delikatnie.
Offline