Dziwny, zielony przedmiot spadł z nieba na ulicę w dzielnicy Shibouya. Nie duży, włochaty i nie dający jakichkolwiek oznaków życia...

"Futrzaste" pobujało się trochę, strzyżąc sterczącymi przez siłę grawitacji, uszkami, po czym wychyliło czerwony nosek spod gęstej grzywy włosów, niuchając nim rękę nieznajomego.

które nagle podniosło się, zaczynając dreptać na króciutkich nóżkach w stronę bliżej nieokreśloną, gdyż ciągle zmieniało kierunek. Nagle zawróciło w stronę chłopca i "glebnęło" przed jego stopami", znów go wąchając.

Zwierzaka ograneło zakłopotanie. - "Ludzie mówią...?" - pomyślał. - "Ah tak... faktycznie... Czy on mnie widzi...? Widzi. Z pewnością, skoro mówi i zadaje pytania..." - zwierzaczek podniusł się nagle, zaczynając biec przed siebie, na krótkich nóżkach. - "Trzeba się zmyć, bo wzbudzam podejrzenie..." - z tą myślą wtopił się w tłum, wędrując do parku.