Drzwi do klubu nagle otworzyły się i wszedł nimi wysoki chłopak w dużej czarnej czapce i ciemnych okularach:"Hej! Nie wiecie gdziem oge znaleść własciciela tego kluby?" Zapytał od progu usmiechając się na powitanie.
Offline
-Właściciela klubu? - powtórzył Manabu, zamyślając się na chwilę. - Ah, dziś będzie dopiero koło 21:00, musiał wyjść na chwilę... - chłopak zmierzył przybysza wzrokiem - "Oh wygląda na bogatego!" - pomyślał z dzikim usmiechem. - Hej, jesteś sławny?
Offline
"Och..." Westchnął chłopak:"Nie ..Chyban ie jestem slawny..Ale chciałbym być dlatego szukam szefa..Wporządk uwięc jeśl iwam nei przeszkadzam usiądę sobie tam w kącie i poczekam na niego" Mówiąc to skierował sie w róg sali gdzie usiadł na drewnianym krzesełku...
Offline
-D-dzień dobry wszystkiiiimmm!!! - krzyknął, kiedy otwierał drzwi, nie do końca będąc jeszcze w pomieszczeniu i widząc towarzyszy.- Eee... - zmieszał isę, widząc tyle nowych twarzy, a jego policzki oblały się rumieńcem. - P-przepraszam, zasiedziałem się... trochę...
Offline